Na terenie budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu (50 km od Wilna) miał miejsce wypadek. Niezależnie białoruskie media podały, że 10 lipca podczas próbnego montażu doszło tam do upuszczenia ważącego 330 ton fragmentu reaktora jądrowego w momencie jego umieszczania w sekcji reaktorów. Upadek był z wysokości ok. 2-4 metrów.
Białoruskie Ministerstwo Energetyki nazwało to zdarzenie nie wypadkiem, lecz „nieprzewidzianą sytuacją”. Poinformowało również, że jest ono analizowane przez białoruskich specjalistów, którzy później podejmą odpowiednie decyzje.
Generalny podwykonawca robót, Atomstrojeksport oświadczył, że sposób przedstawienia zaistniałej sytuacji w Internecie nie odpowiada rzeczywistości, a korpus reaktora znajduje się poza sekcją reaktorów i może zostać umieszczony w docelowym miejscu.
Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite jest zaniepokojona faktem, iż władze Białorusi nie zgadzają się nie wstęp obserwatorów na teren elektrowni oraz uchylają się od udzielenia odpowiedzi na pytania o bezpieczeństwo.
Na szczęście awaria ta nie rodzi powodów do obaw i nie ma negatywnych skutków dla ludzi i środowiska, ponieważ w reaktorze nie zachodziły żadne reakcje oraz nie znajdowało się w nim paliwo. Niepokojący jednak może być fakt, że to już trzeci wypadek, który miał miejsce podczas budowy elektrowni w Ostrowcu. Ostatni miał miejsce w kwietniu – doszło wówczas do zawalenia się budynku sterowni atomowej.
Opisywana elektrownia w Ostrowcu na Białorusi będzie złożona z dwóch bloków energetycznych. Pierwszy z nich zostanie uruchomiony w 2018 roku, a drugi w 2020 r. Łączna moc elektrowni ma wynosić do 2400 megawatów.
Opis zasady działania elektrowni jądrowej można przeczytać tutaj.